W naszej firmie trwa drugie czytanie Przechytrzyć social media Evana Bailyna. Pierwsze, nieobowiązkowe, miało miejsce tuż po wydaniu książki w 2013 roku. Pomyśleliśmy, że warto raz jeszcze powrócić do porad i wskazówek dotyczących dobrego bycia w mediach społecznościowych udzielonych przez amerykańskiego eksperta od komunikacji sieciowej. Co jak co, ale komunikacyjne doświadczenia Amerykanów opłaca się podglądać, komentować i stosować według ich przepisu lub…z lekką nutą spolszczenia.
Klasyk połączenia marketingu z wyszukiwarkami i mediami społecznościowymi
Bailyn to specjalista od bycia na scenie Google i poruszania się po jej kulisach (mówiąc krótko od SEM). To także ekspert od komunikacji w nowych mediach
i psycholog e-sprzedaży. Warto nadmienić, że uważa on, że e-sprzedaż wcale aż tak bardzo nie różni się od klasycznej sprzedaży i nadal wymaga tak samo dobrych sprzedawców, jak świat pozaekranowy.
i psycholog e-sprzedaży. Warto nadmienić, że uważa on, że e-sprzedaż wcale aż tak bardzo nie różni się od klasycznej sprzedaży i nadal wymaga tak samo dobrych sprzedawców, jak świat pozaekranowy.
Mimo, że słowo „klasyk” w kontekście Internetu i nowych mediów nie brzmi zbyt stosownie, uważamy że Bailyn to klasyk dla osób zajmujących się także content marketingiem. To klasyk, którego podstawowym kapitałem jest doświadczenie, gromadzona przez lata wiedza o funkcjonowaniu wyszukiwarek
i portali społecznościowych, umiejętność analizowania własnych i cudzych sukcesów (porażek też!). To także wyszukiwarkowo-społecznościowy wizjoner oraz naprawdę niezły narrator. A poza tym właściel dwóch firm marketingowych (First Page Sage i Good Media) oraz komentator w takich czasopismach, jak: „New York Times”, The Wall Street Journal”, „New York Post”, „Forbes” czy „Advertising Age”.
i portali społecznościowych, umiejętność analizowania własnych i cudzych sukcesów (porażek też!). To także wyszukiwarkowo-społecznościowy wizjoner oraz naprawdę niezły narrator. A poza tym właściel dwóch firm marketingowych (First Page Sage i Good Media) oraz komentator w takich czasopismach, jak: „New York Times”, The Wall Street Journal”, „New York Post”, „Forbes” czy „Advertising Age”.
Angażujący narrator
To już nasze drugie spotkanie z Bailynem, po Przechytrzyć Google: odkryj skuteczną strategię SEO i zdobądź szczyty wyszukiwarek (wyd.pol 2012). Część z nas lubi jego styl – bezpośredni, klarowny, pełen zwykłych porównań. Bailyn zdecydowanie jawi się jako fan zwyczajności, prostoty, użyteczności
i… szczerości. Dodawanie otuchy, czy przyznawanie się do własnych błędów czy porażek, czyni mocnym punktem swojej strategii komunikacji
z czytelnikiem. Uważa, ze rozsiewanie optymizmu to jedna z podstaw sukcesu
w dobrym byciu w social media, dobrym – czyli lubianym i efektywnym ze względu na założone cele.
i… szczerości. Dodawanie otuchy, czy przyznawanie się do własnych błędów czy porażek, czyni mocnym punktem swojej strategii komunikacji
z czytelnikiem. Uważa, ze rozsiewanie optymizmu to jedna z podstaw sukcesu
w dobrym byciu w social media, dobrym – czyli lubianym i efektywnym ze względu na założone cele.
Wytrawny pilot w Sieci
Jednocześnie przyjemny styl książki nie przesłania podstawowej myśli autora. Bailyn lekko ale dobitnie dowodzi, że nie tylko strony WWW, ale i komunikacji w mediach społecznościowych, w tym e-marketingu
(i rzecz jasna content marketingu) nie da się prowadzić wyłącznie intuicyjnie, ani też czysto technicznie.
Na kolejnych stronach swojej książki Bailyn udowadnia, że działanie – zwłaszcza wizerunkowe i biznesowe - w przestrzeni mediów społecznościowych to jednak swoista sztuka stosowana. Ani przez moment nie kryje tego, że to sztuka z lekką nutą hazardu, bo zawsze istnieje pewien margines nieprzewidywalności społecznościowego audytorium. (Pewnie niejeden zawodowy mówca i prezenter mógłby napisać co najmniej jedną książkę o marginesie nieprzewidywalności każdej publiczności.)
(i rzecz jasna content marketingu) nie da się prowadzić wyłącznie intuicyjnie, ani też czysto technicznie.
Na kolejnych stronach swojej książki Bailyn udowadnia, że działanie – zwłaszcza wizerunkowe i biznesowe - w przestrzeni mediów społecznościowych to jednak swoista sztuka stosowana. Ani przez moment nie kryje tego, że to sztuka z lekką nutą hazardu, bo zawsze istnieje pewien margines nieprzewidywalności społecznościowego audytorium. (Pewnie niejeden zawodowy mówca i prezenter mógłby napisać co najmniej jedną książkę o marginesie nieprzewidywalności każdej publiczności.)
Książka Przechytrzyć social media jest pełna użytecznych porad i odnośników graficznych. Służą one nie tylko optymalizacji poruszania się w świecie marketingu połączonego z mediami społecznościowymi czy marketingu wyszukiwarkowego.
Stanowią też przypomnienie uniwersalnych strategii czy technik sprzedażowych, niby banalnych i oczywistych, często jednak pomijanych. Któż na przykład nie wie, że proszenie o wykonanie konkretnej akcji na stronie WWW czy w reklamie facebookowej jest niezbędne, a ile osób o tym po prostu zapomina? Albo takie przypomnienie („oczywizm”- jakby zwykł mawiać pewien marketingowiec na niedawnym szkoleniu), niby elementarne, a jednak często ignorowane:
Szczególnie cenne wydają się uwagi Bailyna o przydatności miejsc Google (Google Moja Firma) czy miejscowych grup zainteresowań dla promocji„Kiedy zamieszczasz ogłoszenie, upewnij się, że podkreśliłeś, że Twoja oferta przewyższa pozostałe oraz zamieściłeś link do strony internetowej. Jako że musisz spodziewać się wielu konkurencyjnych ofert, skoncentruj się na opisywaniu korzyści, jakie oferujesz, a nie na samym produkcie czy usłudze”.
i reklamy biznesu lokalnego.
Nie bez wartości jest też skrótowa prezentacja swoistości różnych mediów społecznościowych, ich podstawowych funkcjonalności i możliwości wykorzystania ich komunikacyjnych cech specyficznych w sieciowym budowaniu reputacji czy w biznesie. Choć być może ekspertom od jednego z tych mediów ta prezentacja może wydać się zbyt powierzchowna i w istocie nie podpowiadająca nic nowego, a już na pewno recepty ani na pewny, ani na szybki sukces.
Nam spodobały się także uwagi odnoszące się do społecznościowej netykiety, nieczęste w tego rodzaju opracowaniach, a bardzo ważne, bo dotyczą poruszania się po przestrzeniach styku bezinteresownych działań społecznościowych i biznesowych. To przestrzeń szczególnie wrażliwa na zbyt nachalną czy interesowną obecność. Z drugiej strony przestrzeń ta stwarza doskonałe warunki dla odkryć kontekstowych - ludzi i dóbr, których się nie szuka, a zatem dla marketingu bezinwazyjnego, ekologicznego, opartego na podobnej filozofii jak content marketing.
Nam spodobały się także uwagi odnoszące się do społecznościowej netykiety, nieczęste w tego rodzaju opracowaniach, a bardzo ważne, bo dotyczą poruszania się po przestrzeniach styku bezinteresownych działań społecznościowych i biznesowych. To przestrzeń szczególnie wrażliwa na zbyt nachalną czy interesowną obecność. Z drugiej strony przestrzeń ta stwarza doskonałe warunki dla odkryć kontekstowych - ludzi i dóbr, których się nie szuka, a zatem dla marketingu bezinwazyjnego, ekologicznego, opartego na podobnej filozofii jak content marketing.
Wizjoner
Dla zaawansowanych w poruszaniu się po mediach społecznościowych
i marzycieli Bailyn proponuje wycieczkę w przyszłość – roztaczając możliwości zbudowania systemu rekomendacji i marketingu funkcjonującego w oparciu
o dane społecznościowe – od odkryć kontekstowych począwszy na projekcie „Ludzkiej Pandory” skończywszy. Za dowód niech posłuży tylko ten cytat:
i marzycieli Bailyn proponuje wycieczkę w przyszłość – roztaczając możliwości zbudowania systemu rekomendacji i marketingu funkcjonującego w oparciu
o dane społecznościowe – od odkryć kontekstowych począwszy na projekcie „Ludzkiej Pandory” skończywszy. Za dowód niech posłuży tylko ten cytat:
„ W przyszłości, kiedy ludzie będą mogli przeglądać zdjęcia znajomych (co jest obecnie najpopularniejsza aktywnością na Facebooku), będą mogli kupować produkty, usługi i przeżycia, jakie właśnie widzą”.
Przechytrzyć social media Bailyna to książka dla tych, którzy nie wierzą w absolutną władzę rozwiązań technicznych, którzy uważają, że na sukces w tej inżyniersko-audytoryjnej przestrzeni, jaką stanowią media społecznościowe, potrzeba i czasu, i znajomości złożonych uwarunkowań tej komunikacji - z psychologicznymi i socjologicznymi na czele. Nie mówiąc o tym, że wiele zależy tu od wstępnej definicji zakładanego sukcesu.
Więcej:E. Bailyn, Przechytrzyć social media. Tł. M. Najman, Wyd. Helion S.A. 2013.